- Jesteście przyjaciółmi? - pyta cię, gdy idziecie w stronę salonu.
- Nie.. Przyjaźnią bym tego nie nazwała.. - uśmiechasz się lekko. - Mieszkam nad nimi.
- Sam bym chciał mieć tak ładne sąsiadki.. - mruży oczy, patrząc na ciebie. - Podobał ci się mecz?
- Podobałby się bardziej gdybym znała zasady.. - marszczysz brwi z lekkim uśmiechem. - Nie jestem największą fanką siatkówki.. Co w Bełchatowie jest dość niespotykane..
- Tak jak w Rzeszowie, Jastrzębiu, Kędzierzynie.. - zaczyna, a ty patrzysz na niego nie rozumiejąc o czym on właściwie mówi. - Stamtąd pochodzi elita. - wyjaśnia szybko.
- Rozumiem. Po każdym meczu urządzacie sobie imprezę?
- Zależy z kim gramy.. - wzrusza ramionami. - Napijesz się czegoś? - pyta, a ty patrzysz na stół z alkoholem, próbując się zdecydować.
- Piwo. - wybierasz i sięgasz po butelkę.
- Może przyniosę ci szklankę?
- Nie jestem księżniczką. - mówisz i otwierasz piwo zębami.
- Widzę. - uśmiecha się szeroko.
- Proszę, proszę.. Jest i Nikuś.. - słyszysz wesoły głos Wojtka.
- Mówiłam ci, żebyś tak na mnie nie mówił. - niemal warczysz i walisz go w łokieć. - Nauczyłbyś się lepiej odbierać zagrywki.. - pokazujesz mu język. Mówisz to dość głośno i wszyscy w pobliżu robią wielkie "buu" w jego kierunku.
- Wyczuwam rywala w ciętych ripostach.. - odzywa się jeden z zawodników Rzeszowa. Podchodzi do ciebie i wyciąga rękę. - Igła jestem..
- Igła? - marszczysz brwi.
- Od nazwiska. - wyjaśnia z uśmiechem.
- Nikola. - ściskasz jego dłoń.
Zaczynasz zapoznawać się z innymi zawodnikami przeciwnej drużyny. Po chwili znajdujesz się w centrum uwagi dzięki czemu ta impreza podoba ci się coraz bardziej.
- Nudzisz się? - pytasz, wychodząc na balkon gdzie spotykasz Zbyszka.
- Nie, nie.. - odpowiada, uśmiechając się na twój widok. - Chciałem się po prostu przewietrzyć.
- Ou.. - unosisz brwi i podchodzisz do barierki. - Myślałam, że najlepszy zawodnik nudzi się ze zwykłymi śmiertelnikami.. - uśmiechasz się złośliwie.
- Zawsze jesteś taka wygadana? - pyta, patrząc na ciebie przymrużonymi oczami.
- Nie.. Poniedziałek, środa i piątek milczę jak grób.. Co jest między tobą a Andrzejem? - marszczysz brwi. Już na początku imprezy wyczułaś napięcie między nami.
- Nic bo wolę kobiety.. - szczerzy się do ciebie, a ty kręcisz głową z uśmiechem. - Nie przepadamy za sobą. - odpowiada w końcu.
- No tak.. Zyskać sympatie Andrzeja jest dość trudno.. - marszczysz brwi.
- Powiedz mi coś o sobie.. - siada niedbale na ławce i upija łyk piwa.
- Po co? - opierasz się o barierkę na przeciwko niego. Mierzy wzrokiem twoje nogi, które w szpilkach i krótkiej sukience prezentują się genialnie
- Wydajesz się być naprawdę interesującą osobą. - uśmiecha się patrząc ci w oczy. - Czym się zajmujesz?
- Obecnie? Niczym konkretnym.. - wzruszasz ramionami.
- Ok.. Pracujesz? Studiujesz?
- Nie studiuje i pracować, żeby pracować też nie..
- No to z czego się utrzymujesz?
- To jest coś co wolałabym zachować dla siebie. - uśmiechasz się lekko.
- Jesteś..
- Nie! - przerywasz mu ze śmiechem. - Nie jestem prostytutką.. Po prostu zajmuję się czymś co nie jest popularne szczególnie.. wśród tej grupy społeczeństwa.. w której się znajduję.
- Dobra.. - śmieje się. - Rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać. To może powiesz mi czym się interesujesz?
- Moje zainteresowania są ściśle związane z tym co robię więc sam rozumiesz..
- Rozumiem, że tego też mi nie możesz powiedzieć. - unosi brwi, patrząc na ciebie z jeszcze większym zainteresowaniem. - Powiesz mi skąd pochodzisz, czy to też jest tajemnicą?
- Z Warszawy.. - odpowiadasz z uśmiechem.
- Oo.. Ja też..
- Nie podoba ci się impreza? - słyszysz głos Andrzeja, który wychodzi z mieszkania i staje obok ciebie. Dopiero teraz zauważa twojego rozmówce i jego uśmiech szybko znika. - Myślałem, że jesteś tutaj sama..
- Jak widzisz nie jest.. - mówi Zbyszek, wstając. Staje obok ciebie, na przeciwko Andrzeja. Czujesz jakbyś stała między dwoma rozwścieczonymi lwami. Oboje patrzą na siebie i wymieniają kąśliwe uwagi, których nie słuchasz. Patrzysz na Andrzeja, którego wzrok zabija. Pierwszy raz widzisz go w takim stanie. Przenosisz wzrok na Zbyszka, który odpłaca mu się takim samym spojrzeniem. Wyglądają tak pociągająco, że w twojej głowie od razu pojawia się obraz waszej trójki w łóżku. Tacy nabuzowani...
- Przepraszam, że musisz tego słuchać.. - zwraca się do ciebie Andrzej, wyrywając cię z zamyślenia.
- Lubie dramaty. - wzruszasz ramionami. - Pójdę po jeszcze jedno piwo.. A wy.. A wy.. Wyjaśnijcie to sobie. - dodajesz i wchodzisz do mieszkania, zostawiając ich samych.
Na drugim piwie się nie kończy. Pijesz trzecie, czwarte, a potem dołączasz do Wojtka i reszty ludzi, których imion nie pamiętasz i zaczynasz pić wódkę. Muzyka torpeduje ci bębenki ale w ogóle ci to nie przeszkadza. Cały czas czujesz na sobie spojrzenie Zbyszka, który po alkoholu jest dla ciebie tak seksowny, że mogłabyś rzucić się na niego przy wszystkich. Wynajęcie mieszkania obok siatkarzy było najlepszym wyborem jakiego dokonałaś w życiu. Podchodzisz do niego powoli i uśmiechasz się pod nosem.
- Krępujesz mnie.. - mówisz cicho i siadasz obok niego.
- Szczerze w to wątpię. - odpowiada, a kąciki jego ust wędrują ku górze.
- Powiesz mi o co chodzi z Andrzejem? Z tego co widziałam chodzi o coś poważniejszego, niż tylko sympatia..
- Powiesz mi czym się zajmujesz? - unosi brwi, uśmiechając się z satysfakcją.
- Dobra, nieważne. - wzdychasz. - Nocujecie w hotelu?
- Część w hotelu, cześć tutaj.. Ja z wiadomych względów nocuje w hotelu.. - odpowiada.
- Rozumiem. Będę się już zbierać. - wstajesz. - Miło było cię poznać. - rzucasz przez ramie i odchodzisz. Żegnasz się ze wszystkimi i idziesz w kierunku drzwi, gdy nagle obok ciebie pojawia się Zbyszek.
- Odprowadzę cię. - mówi. Bez słowa wychodzicie i idziecie na górę.
- Chcesz wejść? - pytasz, gdy słyszysz charakterystyczny trzask przekręcając kluczyk. - Może nie mam tak zróżnicowanego barku jak oni ale coś na pewno się znajdzie.
- Z chęcią. - odpowiada i wchodzi zaraz za tobą do mieszkania. Siada na kanapie w salonie i uważnie cię obserwuje. Opierasz się o szafę i zdejmujesz szpilki. O tak, na bosaka czujesz się jak w raju. Otwierasz barek i patrzysz na niego unosząc brwi.
- Na co masz ochotę? - mrużysz oczy widząc, że to na co ma ochotę nie ma nic wspólnego z alkoholem.
- Zaskocz mnie. - szczerzy się do ciebie, a ty wyjmujesz jeden z lepszych trunków i nalewasz go do szklanek. Siadasz obok niego i wyciągasz nogi przed siebie. - Bardzo ładne mieszkanie.
- Dziękuję. Może powiesz mi teraz ty coś o sobie?
- Co chcesz wiedzieć?
- Masz kogoś? - pytasz. Chyba nie spodziewał się takiej bezpośredniości z twojej strony.
- A ty? - odpowiada ci pytaniem na pytanie.
- A widzisz kogoś tutaj?
- Dlaczego nie masz nikogo?
- A to jest jakiś obowiązek? Jestem singielką z wyboru, dobrze mi z tym. Nie lubię się wiązać.
- Boisz się, że ktoś cię skrzywdzi?
- Nie pij więcej bo zaczynasz bredzić.. - kręcisz głową. - Jesteś głodny? - wstajesz i idziesz w kierunku kuchni, a on podąża za tobą.
- Wcale nie bredzę. Dlaczego nie lubisz się wiązać? Uraz z przeszłości? A może kochasz inaczej..
- Gdybym była lesbijką to zamiast ciebie stałaby obok mnie jakaś blondyna.. - przekrzywiasz lekko głowę. - Dlaczego tak cię to interesuje?
- Próbuje cię poznać..
- Jutro wyjeżdżasz.. Prawdopodobnie więcej się nie spotkamy, a ty chcesz marnować ten czas na poznawanie się? - wzdychasz. Wszystko ładnie, pięknie ale kiedy skończy gadać głupoty?
- Nie jesteś normalną dziewczyną.. - mruży oczy, podchodząc do ciebie.
- Uważasz mnie za wariatkę? - opierasz się o blat i unosisz brwi.
- Nie.. Uważam, że jesteś cholernie interesującą dziewczyną.. - mówi z lekką chrypką w głosie. Zadzierasz głowę do góry, żeby patrzeć mu prosto w oczy. Stoi tak blisko ciebie, że czujesz na skórze jego oddech. Chcesz, żeby to on wykonał pierwszy krok ale widząc te pełne, seksowne usta nie wytrzymujesz i wpijasz się w nie. Całuje cię tak jak to sobie wyobrażałaś, bez najmniejszego cienia delikatności. Zatapiasz palce w jego ciemnych włosach, a on kładzie ręce na twoich biodrach i bez problemu sadowi cię na blacie kuchennym. Czujesz jego wielkie dłonie, które suną coraz wyżej po twoich udach, aż w końcu docierają pod twoją sukienkę. Pośpiesznie rozpinasz mu guziki koszuli i już po chwili czujesz jego umięśnione ciało pod palcami. Przyciąga cię bliżej do siebie, a ty oplatasz go nogami. Po długim, zachłannym pocałunku zaczynasz siłować się z jego paskiem do spodni. Widocznie zbyt długo ci to zajmuje bo z lekkim śmiechem sam sobie go odpina. Już chce zdejmować ci sukienkę gdy nagle słyszycie dzwonek do drzwi. Staracie się go ignorować ale niezapowiedziany gość jest wyjątkowo natarczywy. Zbyszek z niechęcią odsuwa się od ciebie, a ty krzywiąc się idziesz otworzyć.
- Co ty tutaj robisz? - syczysz widząc przed sobą zalanego Wojtka.
- Przenocujesz mnie? - szczerzy się do ciebie.
- Nie dzisiaj. - odpowiadasz szybko. - Wracaj do siebie albo na dół.
- Dlaczego? - patrzy na ciebie jak pięcioletnie dziecko, które dowiedziało się, że Święty Mikołaj nie istnieje. - Zrobiłem coś nie tak?
- Wojtek wszystko jest w porządku.. Po prostu jestem zmęczona. - kłamiesz bez najmniejszego zająknięcia. - Odezwę się.
- Oboje dobrze wiemy, że pierwsza się nie odezwiesz.. - wzdycha głośno i rusza schodami w dół. Zamykasz drzwi dobrze wiedząc, że z namiętnego seksu ze Zbyszkiem nici. A przekonujesz się o tym gdy widzisz go ubranego i gotowego do wyjścia.
- Powinienem już iść. - mówi, zakładając buty.
- Nie wyganiam cię. - wzruszasz ramionami.
- Miło było cię poznać. - uśmiecha się do ciebie uroczo, a ty już snujesz plany na to w jaki sposób zabijesz Wojtka. - Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy.
- Ja również. - odpowiadasz, patrząc jak otwiera drzwi i wychodzi. No to by było na tyle z tak miło zapowiadającej się nocy.
Budzisz się rano i ze zdziwieniem stwierdzasz, że czujesz się dużo lepiej, niż się tego spodziewałaś. Zero kaca, bólu głowy i innych symptomów wczorajszej imprezy. Jesz jajecznicę, która dzisiaj wyjątkowo ci się udała. Ubierasz się w ciemne jeansy i biała koszulkę, a włosy wiążesz w kucyk. Trening masz po południu, więc włączasz laptopa i wchodzisz na stronę z ofertami pracy. Niewiele jest godnych twojej uwagi. W większości ciekawych propozycji potrzebne jest wykształcenie, którego ty nie posiadasz. Jedyne co znajdujesz dla siebie to posada sprzątaczki. Chyba wolisz się już nudzić w domu, niż latać ze szczotką za marne 800 zł. Nie wiesz dlaczego humor, aż tak ci dopisuje. W końcu wczoraj przepadła ci szansa na seks, który mógłby być jednym z najlepszych w twoim życiu. Cóż, widocznie tak musiało być. Zakładasz trampki i wychodzisz z mieszkania. Jesteś zdecydowanie w zbyt dobrym nastroju na samotność. Biegniesz po schodach i jesteś pod drzwiami siatkarzy. Pukasz głośno i po chwili stajesz twarzą w twarz z Andrzejem.
- Cześć. - witasz się z nim promiennie. - Postanowiłam się nad wami zlitować i pomóc w sprzątaniu.
- Obejdzie się.. - odpowiada, patrząc na ciebie jak na karalucha.
- Stało się coś? - marszczysz brwi. Może zrobiłaś mu coś wczoraj? Pamiętałaś jednak wszystko i wiedziałaś, że nawet ze sobą praktycznie nie rozmawialiście.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - mówi i próbuje zamknąć ci drzwi przed nosem.
- Przegapiłam coś? Powiesz mi o co tym razem ci chodzi? - przytrzymujesz drzwi nogą, a on bierze głęboki oddech i przestaje z tobą walczyć.
- Dobrze się wczoraj bawiłaś z Bartmanem? - cedzi przez zaciśnięte zęby.
- Jesteś zazdrosny? - pytasz zszokowana.
- Słucham? - marszczy brwi. - O ciebie? Chyba sobie kpisz. Mam po prostu nadzieję, że dobrze się razem bawiliście u ciebie w mieszkaniu. Oboje jesteście siebie warci. - odpowiada, patrząc na ciebie z pogardą. Zdezorientowana nie wiesz co powiedzieć, a on wykorzystując chwile twojej nieuwagi zamyka ci drzwi przed nosem. O co mu chodzi?
~~~~~~~~
Tak wiem, że znowu nie w terminie ale to wszystko wina mojej weny, która mnie ostatnio zawodzi. Bardzo, bardzo proszę o komentarze, które są ogromną motywacją. Kolejny najpóźniej w piątek, obiecuje :)
Mmmm dobrze, że do niczego nie doszło między Niko a Zbychem! Team Andrzej góra!
OdpowiedzUsuńŻartowałam... Mimo ze Wrona lepszy drobny epizod z Bartim nie byłby zły ;)
Czekam na to :D
Ciekawe co to jest przyczyną tych fatalnych stosunków Andrzeja i Zbyszka;) zaciekawiłaś mnie więc czekam baardzo niecierpliwie na kolejny;) mówisz o piątku 14-tego lutego czy następny piątek?;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać,że zaskoczyło mnie zachowanie Andrzeja. Czyżby był zazdrosny? :O Czekam na następny z niecierpliwością :3
OdpowiedzUsuńuuu coraz ciekawiej sie robi :D
OdpowiedzUsuńChcę więcej :P
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz, blog świetny, a o wcześniejszym już nie wspomnę . Był cudowny . :D Tutaj robi się coraz ciekawiej . Już się nie mogę doczekać ! . :) pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńGenialne . :)
OdpowiedzUsuń