- Ty żyjesz.. - wypuszczasz głośno powietrze i podpierasz się o ścianę. Przez jej twarz przebiega tysiąc emocji - zdziwienie, zakłopotanie, ulga, radość. W końcu patrzy na ciebie rozbawiona.
- Myślałeś, że nie żyje? - próbuje ukryć uśmiech. Po chwili poważnieje. - Karol powiedział ci, że umrę i przyszedłeś się pożegnać?
- Co? - pytasz zdezorientowany. - Nie. Przyszedłem porozmawiać.
- Oh.. Cieszę się. - mówi. Pielęgniarka podwozi ją pod łóżko i pomaga się na nim położyć. Widzisz, że każdy ruch sprawia jej ból.
- Jak się czujesz?
- Wspaniale. Nie wiem dlaczego mnie tu trzymają. - odpowiada zdenerwowana. Nie możesz się powstrzymać i przewracasz oczami. Chociaż z jej charakterem wszystko w porządku. - Przepraszam.. - mówi cicho, a ty wiesz, że po raz pierwszy w życiu mówi to czując się winna. - Spieprzyłam. - westchnęła. - Ale w sumie.. - unosi brwi. - Mogłam zrobić dużo gorsze rzeczy.. Mogłam ukryć przed tobą na przykład to, że mam męża albo to, że siedziałam kiedyś w więzieniu i jestem recydywistą.. - zaczyna wymieniać, a ty nie możesz powstrzymać śmiechu. Przerażało cię to, że tak bardzo ją kochasz. Nie dajesz jej skończyć zamykając jej usta pocałunkiem. Niech się dzieje co chce.. Ważne, że z nią.
*
Nikola trenowała w Polsce, a do Las Vegas latała tylko na walki. Zdobyła Mistrzostwo Świata. Dwa lata później wzięła z Andrzejem bajkowy ślub, zimą w górach. Noc poślubna okazała się tak udana, że 9 miesięcy później na świecie pojawiła się Zuzia i jej siostra bliźniaczka Basia. Stworzyła szczęśliwą rodzinę, której nigdy nie miała. Matce nigdy nie wybaczyła.
~~~~~~~~~~
Jak widzicie to koniec. Wiem, że mogłyście się tego nie spodziewać ale wiecie jak ja kocham być nieprzewidywalna! :D Dziękuję Wam wszystkim za czytanie tych moich wypocin (Co ja mówię.. To nie wypociny.. Uwielbiałam Nikole!). No to chyba tyle. Dziękuję jeszcze raz.
A teraz czas na reklamę.. :)
Jeśli podobało Ci się to opowiadanie i nie masz mnie jeszcze dość to musisz koniecznie zajrzeć na moje poprzednie historie, czyli tu , tu i tu
A jeśli już je przeczytałaś i nadal nie masz mnie dość to zapraszam... TU!!!
Moje nowe opowiadanie!
Dłuższe rozdziały!
Jeszcze więcej szalonych przygód!
Nie możesz tego przegapić!
Prolog już na stronie!
Dziękuję!
LR.
Nikola trenowała w Polsce, a do Las Vegas latała tylko na walki. Zdobyła Mistrzostwo Świata. Dwa lata później wzięła z Andrzejem bajkowy ślub, zimą w górach. Noc poślubna okazała się tak udana, że 9 miesięcy później na świecie pojawiła się Zuzia i jej siostra bliźniaczka Basia. Stworzyła szczęśliwą rodzinę, której nigdy nie miała. Matce nigdy nie wybaczyła.
~~~~~~~~~~
Jak widzicie to koniec. Wiem, że mogłyście się tego nie spodziewać ale wiecie jak ja kocham być nieprzewidywalna! :D Dziękuję Wam wszystkim za czytanie tych moich wypocin (Co ja mówię.. To nie wypociny.. Uwielbiałam Nikole!). No to chyba tyle. Dziękuję jeszcze raz.
A teraz czas na reklamę.. :)
Jeśli podobało Ci się to opowiadanie i nie masz mnie jeszcze dość to musisz koniecznie zajrzeć na moje poprzednie historie, czyli tu , tu i tu
A jeśli już je przeczytałaś i nadal nie masz mnie dość to zapraszam... TU!!!
Moje nowe opowiadanie!
Dłuższe rozdziały!
Jeszcze więcej szalonych przygód!
Nie możesz tego przegapić!
Prolog już na stronie!
Dziękuję!
LR.
szok ;o spodziewalam sie kolejnego rozdzialu a nie epilogu ale ok xd no wiec epilog mi sie podoba, nawet bardzo :D i cale opowiadanie bylo mega!! *.* bede tesknic ;( ale pocieszam sie tym, ze piszesz juz nastepne, ktore mam nadzieje ze wciagnie mnie tak samo jak to :D tzn jestem pewna tego xd
OdpowiedzUsuńOjj mam ochotę Cię udusić!!! Ale masz rację, to że jesteś taka nieprzewidywalna sprawia, że Twoje opowiadania są świetne i świetnie się je czyta, dlatego nie przestawaj nigdy pisać!!!! Do następnego na kolejnym opowiadaniu;)
OdpowiedzUsuńże jak??? że co?? JUŻ??!!??? Eeeeejjjjj tak się nie robi... Foch!!! Wyjątkowo niw pozdrawiam- A.
OdpowiedzUsuńPS Ale na nowym blogu prolog już przeczytany..
trololol.
OdpowiedzUsuńTroszkę spóźniona, jak zawsze xD
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, nie spodziewałam się tak szybkiego zakończenia, ale cóż. Jesteś nieprzewidywalna.
Cieszę się z zakończenia i na pewno będę czytać kolejne opowiadania. :)
Dodawałam już dużo wcześniej komentarz, ale najwidoczniej wystąpił jakiś błąd . :) zaskoczyłaś nas z końcem opowiadania,ale wszystko dobrze się skończyło . Takie happy end`y to ja lubię . Cudowne całe opowiadanie, dziękuje że pomimo matur nie przerwałaś pisania . :) co do wcześniejszych blogów- czytałam kocham ♥ co do nowego - już zaczynam . pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na mój drugi blog z siatkówką w tle. W roli głównej Wojtek Włodarczyk
OdpowiedzUsuń"Jedno jest pewne.... Nigdy nikogo nie będę oceniać.... Bo to ja poszłam na przekór wszystkim.... To ja zdradziłam....."
urodzeni-po-to-by-byc-razem.blogspot.com
~ lemurek79
To. Było. CUDOWNE! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za kilka dni podczytywania twojego opowiadania w każdej wolnej chwili :) To nie był stracony czas i nie żałuję ani trochę, a czasami opowiadania z siatkarzami są tragiczne. Tutaj od początku do końca było idealnie :) Na pewno w przyszłości obczaję resztę twoich opowiadań :)
Szkoda, że to już koniec :c
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://belchatowskie-lovestory.blogspot.com
Oj popłakałam się:( zapraszam do mnie historianiespelnionychmarzen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadania... aż się wzruszyłam czytając... co zdarza się u mnie bardzoooo rzadko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój blog, o książkach i rysunkach KLIK