Otwierasz drzwi swojego nowego mieszkania. W końcu na swoim. W końcu w swoich czterech ścianach. Nie słysząc płaczu innych dzieci. Nie dzieląc małego pokoiku z denerwującą współlokatorką. Masz własne mieszkanie z własnym pokojem i łazienką. Rzucasz jedną, jedyną torbę jaką masz na łóżko i rozglądasz się z dumą po pomieszczeniu. Tak, ono jest twoje. Wychodzisz na balkon, żeby zaczerpnąć powietrza. Odpalasz papierosa i marzysz o tym, żeby zobaczyli cię teraz wszyscy ci, którzy mówili, że nie dasz rady. Ci, którzy spisywali cię na straty od lat. Marzyłaś o tym, żeby zobaczyła cię matka. Tak mamusiu.. Poradziłam sobie bez ciebie. Sama w nowym mieście możesz zacząć wszystko od nowa. Z dala od znajomych bo przyjaciół nie posiadasz. Z dala od domu dziecka, w którym spędziłaś najgorsze lata swojego życia. Nie będziesz widywać nauczycieli, którzy uważali cię za zło wcielone i margines społeczny. Nie rozumieli cię. Nie chcieli cię zrozumieć bo nie byłaś taka jak reszta. Idealna. Nieskazitelna. Chodziłaś swoimi ścieżkami, nie patrząc wstecz. Przez 20 lat nie nawiązałaś przyjaźni bojąc się zaufać komukolwiek. Nie byłaś skłonna powierzać innym swoich sekretów, marzeń, czy ukrytych pragnień. Nie wiesz co to miłość bo nigdy jej nie zaznałaś. Nigdy nie obdarzyłaś nikogo tym wyjątkowym uczuciem. Często zastanawiasz się czy ona w ogóle istnieje. Czy to nie wymysł ludzi, którzy pracują w komercyjnych organizacjach i wciskają ludziom bujdę. A oni? Wierzą w to bo reszta w to wierzy. Znałaś się na ludziach. Potrafiłaś być dobrym obserwatorem, patrząc na wszystko z boku. Widziałaś jak bardzo się zmieniają, chcąc podporządkować się reszcie. Ty tak nie potrafiłaś. Nie potrafiłaś udawać rozchichotanej idiotki, żeby wstąpić do elity. Nie potrafiłaś udawać kujona wpatrzonego w książki, żeby należeć do tych "mądrych". Nie potrafiłaś udawać, że interesujesz się sportem, żeby bujać się ze sportowcami. Byłaś nieopisaną, nienależącą do żadnej grupy jednostką...
Byłaś po prostu sobą...
Traktowaną inaczej bo nie miałaś rodziców...
Traktowaną inaczej bo mieszkałaś w domu dziecka...
Traktowaną inaczej bo nie byłaś taka jak reszta...
Teraz możesz zacząć wszystko od nowa...
Odciąć się od przeszłości...
Możesz zacząć żyć...
jestem twoja jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńa jeśli będzie tu jeszcze Wrona... *.*
Będę zaglądać bo Ty to piszesz, i napewno będzie ciekawie;) ale to nie są moi ulubieni siatkarze...;) do następnego!;)
OdpowiedzUsuńTo się będzie działo! Kłos i Wrona huhuhu!
OdpowiedzUsuńOczywiście będę czytać i zaglądać regularnie. :))
Do następnego. ;)